Generał Zagórski i generał Rozwadowski to chyba najbardziej znane i zasłużone dla Polski osoby, których śmierć została spowodowana osobistą niechęcią marszałka Piłsudskiego. Do tego więzienie i szykany Wojciecha Korfantego i Wincentego Witosa, bez których przynajmniej kształt granic II RP mógłby być inny, a nawet Polska mogłaby stać się kolejna republiką Rad. Zdają sobie z tego sprawę wszyscy zainteresowani historią okresu międzywojennego, choć w umysłach znacznej części spośród nich prawda ukształtowała się zgoła inaczej.
Mam przed sobą książkę, a właściwie broszurkę napisaną przez Stanisława Głąbińskiego, związanego z ruchem narodowym, zatytułowaną „Rządy Sanacji w Polsce (1926 – 1939). Krótka to lektura ale nad wyraz ciekawa. Wprawdzie wydawałoby się, że Sławomir Suchodolski nie wstrzymywał swego pióra pisząc w jaki sposób sanacja budowała w Polsce socjalizm, ale była to właściwie „bajka dla grzecznych dzieci”. Stanisław Głąbiński był z racji pełnionych funkcji, świadkiem poczynań ludzi podległych rządom pomajowym. Nie skąpi oskarżeń dla tych, którzy drogą zamachu stanu przejęli władzę w państwie. Sanacja była dla niego największym nieszczęściem Polski. Jak się skończyły rządy ludzi marszałka? Wrzesień 1939 roku odpowiada na takie pytanie właściwie sam.
Pozwolę sobie zacytować krótki fragment poświęcony marszałkowi Piłsudskiemu:
Po dokonanym zamachu i po rezygnacji prezydenta Wojciechowskiego i rządu Witosa Piłsudski nie ogłosił się dyktatorem, lecz starał się utwierdzić w opinii publicznej przez wyjaśnienie przyczyn krwawego i gwałtownego czynu. Na jego życzenie, zaprosił premier nowego rządu Kazimierz Bartel na herbatkę prezydia wszystkich klubów sejmowych. W dniu 29 maja 1926 r. jawiły się w Prezydium Rady Ministrów wszystkie, oprócz klubu Związku Ludowo-Narodowego, w imieniu którego zapowiedziałem, że nie przybędę na znak protestu przeciwko zamachowi i przeciwko udziałowi Piłsudskiego w zebraniu legalnego przedstawicielstwa narodu.
Wedle relacji uczestników Piłsudski miał przemówienie do zebranych wytykające Sejmowi polskiemu nie popełnione zbrodnie i zapowiadające silne rządy „bata”. Między innymi miał powiedzieć: „Głównymi powodami obecnego stanu rzeczy w Polsce, to jest nędzy, słabizny wewnętrznej i zewnętrznej, były pozostające bezkarnie złodziejstwa. Wydałem wojnę szujom, łajdakom, mordercom i złodziejom, i w walce tej nie ulegnę. Moim programem jest zmniejszenie łajdactwa i utorowanie drogi uczciwości”.
Poza tym Piłsudski zażądał zwiększenia uprawnień rządu przez ograniczenie praw Sejmu. „Sejm i Senat mają nadmiar przywilejów i należy, aby ci, którzy powołani są do rządów, mieli więcej praw”. To drugie żądanie było tylko echem powszechnej opinii sfer umiarkowanych, reprezentowanej głównie przez Związek Ludowo-Narodowy. Największą popularność Piłsudski zdobył przez żądanie pierwsze, tak łatwo przemawiające do umysłowości tłumów.
Wkrótce jednak po ścisłych badaniach i śledztwach okazało się, że owi „szuje, mordercy, łajdaki i złodzieje” nie znajdowali się po stronie oskarżonej, lecz po stronie oskarżycielskiej i krzewili się odtąd bujnie w nieskończoność na gruncie przez bunt wojskowy i zamach stanu użyźnionym.”
Prawda, że mocne? Aż się wierzyć nie chce. Alem zapewne zbytnio prostoduszny. W każdym razie bardzo ciekawa to książeczka i w dobie rządów PiS, które według zapowiedzi wicepremiera Morawieckiego potrwają do 2031 roku, może stanowić jakieś lekarstwo. Tak źle, jak za sanacji to chyba nie będzie! Tfu! Odpukać teraz czym prędzej w niemalowane!
Książka do pobrania tutaj: wersja pdf, wersja epub na tablety i smartfony, wersja mobi na kindla.
Stosunkowo niedawna premiera filmu Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” wywołała bardzo szeroki, i czego można się było spodziewać, różnorodny odzew. Część widzów, sądząc po komentarzach, sprawiała wrażenie, że nie miała pojęcia o ludobójstwie na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce. Część była usatysfakcjonowana tym, że wreszcie ktoś odważył się nakręcić film, który pokazywałby choć część prawdy o tym, co spotkało kresowiaków pod koniec wojny. Znalazły się również grupy, które sprawiały wrażenie niespecjalnie zadowolonych wydarzeniami pokazanymi w ekranizacji Smarzowskiego. Pierwsza z tych grup żyje w przeświadczeniu, że największą tragedią jaka spotkała Polaków na wschodzie były egzekucje oficerów polskich w Katyniu, Ostaszkowie i Starobielsku, zaś druga... Jej należy poświęcić odrębny akapit. W lutym 2012 roku w Biesiadzie Teatralnej w Horyńcu-Zdroju wziął udział Teatr Nie Teraz Tomasza A. Żaka, wystawiając „Balladę o Wołyniu”. Spektakl autorstwa i w reżyserii Żaka został oparty na książ
Komentarze
Prześlij komentarz